"Beati, qui nunc fletis, quia ridebitis"
(S.Lucae, VI 21)
I
„Kiedy byłem smutny, a zdawało mi się, że smutek mój do mnie nie należy, poszedłem za miasto wielkie, między czarne cyprysy, na smętarz.
II
I powiedziałem sobie:
„Oto pójdę nad brzeg najświeższego grobu, ale się nie zapytam, kto ma owdzie spocząć, ażeby mój smutek nie był dla nikogo z tych, których pocieszają albo płaczą: tylko aby był smutkiem
c z ł o w i e k a d l a c z ł o w i e k a."
III
Więc, myśląc to, znalazłem się u brzegu jamy głębokiej, a osiwiały grabarz wyrzucał z niej piasek ku drugiemu, który stał wyżej, równie ze mną.
Przez cyprysów kilku gałęzie czarne widać było słońce zachodzące i wieże miasta dalekiego widać było na krańcu niebios.
IV
Tedy, rozmyślając rzeczy znikome, nie chciałem się pytać o nic onych robotników śmierci, ale pochyliwszy się, zmówiłem pacierz i wziąwszy g a r ś ć p i a s k u, rzekłem sobie:
„Oto zasypię nią pierwszy smutny list, który mi do bliźniego przyjdzie pisać."
Garstka piasku - wydanie paryskie z 1859 r.