Literatura

amen w przestrzeń (wiersz)

dyń

drgnęły bezdechem łkającym przydrożne krzyże
z kotła zgniecionych serc buchnął opar błotny
przeszłość przeszłością, przyszłość nawykiem

spłynęły winem gwoździe w tych dłoniach jednych,
przesłonił oczy mistrz z przydziału,
definicją określony
lepiej by tylko myślnikiem i ciszą po prawej stronie

konał Zbawiciel jej i jego też
do twarzy mu w aureoli,
paciorkami rzucali w tę twarz

i drgały bezdechem łkającym skronie
i krzyż i blask
i nieba dach

niczego sobie 10 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
estel
estel 20 kwietnia 2007, 22:55
tak sobie myślę, czy z 'jednych' można zrobić 'jedynych'...? tak dosadniej by było moim zdaniem.
ostatnio wydaje mi się, że wszyscy Zbawiciele z małej pisani są bardziej przyjaźni. :)
ha! o tej definicji dobre. :)
pozdrawiam
iga
iga 21 kwietnia 2007, 19:36
jak to w dobrych wierszach komentarz zbednym jest wiec streszcze sie PODOBA SIE
nitjer
nitjer 22 kwietnia 2007, 10:16
Najmocniej coś we mnie drgnęło przy pierwszej strofce. Popieram pożyteczne sugestie Estel.

Pozdrawiam.
zielony.żabol 22 kwietnia 2007, 15:29
2razy "łkającym"? może na początek płacz? :>
przeszłość mnie coś tu uwiera... ale jeśli chodzi o całokształt to nie myślał Żabol, że można tak pełny obraz namalować... i że któs jeszcze maluje...
przysłano: 19 kwietnia 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca