świat z perspektywy podłogi (wiersz)
Anathema
owoc wspólnego napisania 8 wersów przez cielaka i mnie . reszta powstała juz w zaciszu własnych domów . to taki eksperyment. hmm. zobaczymy co powiecie .
lewy przedni narożnik pieca kaflowego to dobre miejsce
do rozpoczęcia podróży życia można już na wstępie
spotkać rozebranych marzycieli wsłuchujących się w postękiwania
podłogowych szpar
oślepiającym krzykiem otwierać oczy siedem minut
przed trzecią szklanką choć nikt nie kazał robić tego tak
wcześnie przemykamy frywolnie do następnej fazy
papierowych księżyców gubiąc wszystkie nowie i zaćmienia
one jednak wciąż wracają jak ostatnie kuszenie Chrystusa
wzdychając bezwstydnie nago i normą staje się emanowanie przypiecowych
przestrzeni sporą dawką ciepła doładowanego bezmiarem naszych
oddechów
w podłodze palce szukają oparcia gubiąc się w końcu
w zakamarkach miękkich tkanek. krzyk dopełnia bezsenności
jesteśmy Trójcą Nocy.
przysłano:
9 marca 2008
(historia)
przysłał
Marek Dunat –
9 marca 2008, 18:46
autoryzował
ew –
10 marca 2008, 18:09
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Oba są bardzo dobre... Kropka...
ocena za samo to ,że już 6 razy czytałem:P:X
Ładna pointa.
czemu trójca akurat?
Na równi z pierwszą.
W sumie tylko ostatnia daje jakiś niedosyt.
A być może dziś jest złym dniem na czytanie tego wiersza i powinnam wrócić.
Póki co daję ocenę i życzę dobrej nocy. :)
Rozkojarzonam wielce ;)
też nie będę wybierał, jak już to gdzieś tam prawie w środku. mam ochotę chwycić za nożyczki i zrobić trzecią wycinankę