mostek
karmisz mnie rzeko. czystym jak śmierć odbiciem
kryształowo burzowych chmur. chłodem kropel
pieścisz
wsierdzie zewnętrzne krainy. konasz we mnie
meandrami ziem obmytych do cna. w wiekach całych
rozstrzelanych sztandarami chwalebnej klęski.
któryż to już raz nadciągam poległy tocząc
tarczę przed sobą. bóg
mój pan zatrzasnął się w kaplicy
na amen. tam trwa machając czasem przez kraty
wyprostowanym serdecznym palcem. został
po nim obrazek z baranem o tępym wyrazie
i zakręconych rogach. cienie dodają uroku szkwałowi
podniebienia.przełykam ślinę powoli by nie zadrapać
gardła krzykiem. rozgryzam wyklęte słowa.
jak każdy deszcz
karmię sobą rzekę.
Anathema62 14.04.2008
-
zieloneciele
anathemizm.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
ew
mój pan osobisty zatrzasnął się w kaplicy
·
Zgłoś
·
17 lat
-
estel
e. to już by środkowym machał.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
estel
poza tym "o głupim wyrazie" - uważaj jak się rozpędzasz bo wyrżniesz w takie o, wykończone to nijak.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
estel
tak tak. poza tym ładnie. opisówka tym razem uważam potrzebna, jakby nie patrzeć wiersz jest przestrzenny.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
Marek Dunat
a teraz ?
·
Zgłoś
·
17 lat
-
ew
estelko .. to, że ładnie to wiem ja i wiesz Ty , Anathema nie musi o tym wiedzieć, zaraz mu się gwiazdki zachce, zobaczysz.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
Marek Dunat
Wy to mnie chyba nie lubicie . :( nic a nic.
·
Zgłoś
·
17 lat
-
estel
coś mówiłam? :)
·
Zgłoś
·
17 lat
-
ew
normalnie TWA ! :)
·
Zgłoś
·
17 lat
Usunięto 1 komentarzale ciele strawi. jak przeżuje ;)
znaczy mądre to.
na amen. tam trwa machając czasem przez kraty
wyprostowanym serdecznym palcem. został
to najbardziej
Za dużo opisówki powtrącałeś jak na mój gust , ale nic nie zrobię, tak już masz, że tyle beblasz.