gdy budzi się dzień bez nadziei na słońce (wiersz)
modliszqa
nie myślałam o tobie trzydzieści lat
aż do dziś
gdy przed świtem zjawiłaś się blada
jak on
szara jak ściana z której wyszłaś
twoje słońce
wolało zostać księżycem
innej
więc powoli stygłaś
straciłaś blask cień
i sens
zamilkłaś
jeszcze chwilę twój uśmiech
błąkał się po ścianie
nim zlizał go świt
znikłaś
wyśmienity
2 głosy
przysłano:
5 kwietnia 2009
(historia)
przysłał
modliszqa –
5 kwietnia 2009, 07:29
autoryzował
Marcin Sierszyński –
7 kwietnia 2009, 10:55
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Serdecznie pozdrawiam.
ostatnim czasem śledzę wykorzystanie cienia i uważam, że świetnie sobie z nim poradziłaś.
pozdrawiam
(dałabym uśmiech, ale wiersz pozostawia taki oddźwięk, że człowiek wpada w zadumę zamiast się cieszyć, że WIERSZ przeczytał)