Literatura

Z listów do Marka. Księżniczka. (wiersz)

jaca

Widzisz, Marku, doszło do tego, że trzeba wyciągać

wnioski. Nie wszystko jest tak, jak myśleliśmy. To jest

ten czas, kiedy wersety załamują ręce pod ciężarem

prawdy. Boję się, że wiersze znikną wraz ze wschodem,

wszystkie - bez wyjątku. I że nie zostanie nawet blizna

(a tak chciałbym wspominać kształty dłoni smak wiatru)

 

Dziś stwierdzam ze zdumieniem, że świat akceptuje

momenty wspólnej krwi. Napawa mnie to optymizmem,

bo wiem, że uzbrojony we własne słowa – przetrwam. Ja tak,

ale rdzawe liście nie potrafią bronić się same. Boję się, że wspomnienia

bezlitośnie rozerwą przestrzeń. Wiem, że będę jej bronić

umyślnie, choć nie powinienem. Potężne konary upadną

wreszcie pod ciężarem sumienia.

 

Jestem w raju. Wiem, że mógłbym

tu pozostać. Wracam jednak, żeby uratować to,

co zostało nam zapisane. Wbrew podszeptom, wbrew

wyobraźni. Nasze współżycie będzie zapewne

Ad kalendas Graecas, ale nie przejmuj

się. Między nami jest chwila, wąska jak

spojrzenie


dobry 2 głosy
2 osoby ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 4 kwietnia 2010, 22:22
ta księżniczka brzmi rozczulająco i aż mnie zachęciła do zajrzenia :P
"Nie wszystko jest tak, jak myśleliśmy, To jest" - przed To ma być przecinek czy tylko pomyłka z kropką?
w własne - we

Bo przychodzi w życiu taki moment, że trzeba stanąć z prawdą twarzą w twarz lub raczej dochodzi do zderzenia tego, co kreowane przeze mnie [bajki - stąd księżniczka? czyli narracja własnego życia tylko z własnego punktu widzenia], a tego, co jest poza mną, co również mnie i moją historię kształtuje. To trudne zadanie.
Wiersze to również sposób autokreacji, kiedy znikną czy zniknę też ja, taki, jakim się stworzyłem? Blizna, czyli pamięć - ale pamięć jest dwuznaczna: jest warunkiem integracji oraz groźbą rozbicia, jak pisze Skarga.
A świat musi akceptować te "momenty wspólnej krwi", ponieważ świat to jednostki, zbiór sobości, które jednak spotykają się na swych drogach i kształtują wzajemnie. Więc i te "własne słowa", jak spotkania są istotne.
I najlepsze z całego tekstu - to te rdzawe liście, ten moment przyciąga plastycznością, w tym miejscu wyszedłeś ponad poziom. Rdza, też przypomina krew, te liście też są częścią mnie, ale istnieje jeszcze coś takiego jak zapomnienie, które przynosi równowagę.
Jacek
Jacek 4 kwietnia 2010, 22:50
Przed "to" nie ma być przecinka- względy semantyczne, a i nie ma być "we"....bo co jest "w"? :) Dawno nie wrzucałem nic i widać efekty..oj Justynko;p;p;p;p
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 4 kwietnia 2010, 23:19
"Powodzenia połowa - wierzyć we własne słowa." Jan Sztaudynger
Tu jest "we". To czemu "w"? Bo nie rozumiem.
Jacek
Jacek 5 kwietnia 2010, 08:45
Czasem jest tak, że przyimek może sugerować użycie zupełnie innego wyrazu. Być może jest to tu zbyt mało czytelne. może rzeczywiście warto z tego zrezygnować. No nic. Zmienię zatem Justynko:)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 5 kwietnia 2010, 11:13
"wiem, że uzbrojony we własne słowa – przetrwam" - ha! optymista!
Jacek
Jacek 5 kwietnia 2010, 12:54
raczej demaskator;]
przysłano: 4 kwietnia 2010 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca