wierszem pisanym nad ranem (wiersz)
figazmakiem
pożyczyłam pomysł Krystka na pisanie z samego rana :P
bezsenność dała po kościach, no ale jak się śpi jedenaście godzin i sześć leży w łóżku...
przesyłam ci swoją nagość
wzrok wpatrzony w pejzaż za oknem
ten swój mały świat w którym żyję
zamknięta w liście
krew nie dochodzi do żył
a twoje bezchmurne niebo
wita poranek czas wstawać
bez ciebie to jak leżeć na kamieniach
daleko nam do swojego smaku
mijamy się jak pociągi pośpieszne
więc wysyłam ci trochę siebie
byś miał do kogo wracać wieczorem
tymczasem miłego dnia mój drogi
przysłano:
25 czerwca 2010
(historia)
przysłał
Figa –
25 czerwca 2010, 05:32
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
1.Rzeczony Krystek ukradł ode mnie pomysł pisania nocą i nad ranem. Ode mnie!!! Jak i niespanie zresztą. Ale akurat to mu wybaczam.
2. Jedna nieprzespana noc po taaakim leniuchowaniu to jeszcze nie jest bezsenność. Uwierz na słowo.
3. Tekst zupełnie mi się nie podoba. Taka przesłodzona wyliczanka. Przecież wszyscy wiemy, że stać naszą kochaną Figę na więcej. Albo może ja się zupełnie nie znam i ten wiersz jest, jak mawiał pewien Alex, horror szoł [czyli świetny]. W każdym razie do mnie nie trafia.
No, to miłego dnia, moja droga.