Bywają czasem takie noce, kiedy budzę się sprawdzając
czy stoisz za oknem i czekasz na mnie. Jesteś tak daleko,
że nawet w snach nie jestem w stanie dogonić twojego cienia.
Ludzie mówią, że zmieniłeś imię, że wstydzisz się blizn,
które z roku na rok są coraz głębsze.
To zabawne. Kiedy widzę żebraka – tak – widzę pana.
Wtedy myślę, czy nadal masz winną twarz, skamieniałe serce.
Czasami nawet czuję zapach ciała, w spadających liściach
października. To prawda, że październiki pachną wilgotną plechą?
Wiatr uderza o moją skórę deszczem. Nie potrafię odpowiedzieć,
dlaczego te kataklizmy i klęski. Po co wojny naszych myśli
odtrącają siebie nawzajem? Inne – mówią – inne jest teraz
twoje ciało, kobiety i inne sny kłębiące ponad głowami zdrajców.
Cudownie byłoby tak od nowa zacząć budować świat,
w którym nigdy nie powstałabym z twojego połamanego żebra.
Może wtedy nie byłbyś podłym starcem w czarnej pelerynie,
a ja nigdy nie patrzyłabym w przeszłość plując na swoją kobiecość.
PS. Wiesz, próbowałam zabić naiwność i niewinność, ale nigdy
nie zdołam wypchać własnych blizn z nadgarsktów.
Kiedy chłód przejmie kontrolę nade mną – wtedy obudzę się
w lepszym świecie, który przyjmie mnie sercem, panie.
Twoje okazało się zbyt małe, wypadało mi z poszarpanych dłoni.
- '"wstanie" - chyba raczej "w stanie"
- "swoich blizn, które z roku na rok są coraz mocniej widoczne." - ja tak sobie myślę, że albo "coraz widoczniejsze", albo "coraz bardziej widoczne" dużo lepiej by pasowały
- "odtrącają siebie nawzajem. Inne – mówią –" - przenieś myślnik do następnej strofy. myślniki na końcu linijki tekstu zostawia się tylko, jak przenosisz część wyrazu do następnej.
poza tym to czwórka z matmy ci służy, nawet bardzo. gdyby nie to, co powyżej, wiersz zapewne by ładnie popłynął. to jest to, co lubię u ciebie czytać, zresztą, mówiłem ci już. i pisz tak dalej. ;)
nie zdołam wypchać własnych blizn na nadgarstkach.
bardzo:)