Wojownik wstał z łóżka i podszedł
do lustra. Zobaczył w nim odbicia swoich
poprzedników. Milionów twarzy, przeszłych facjat.
Rozbił je, chwała przodków śmierdzi trupem.
Z zamkniętego czasu wieje chłodem.
Namaściwszy głowę olejkiem dosiadł
Wielkiego Pająka.
Wyzbył się pierwotnych lęków.
Twarze ludzi w dole tak małe,
przeszywa je pogardą.
Stosy różowego mięsa pełzające
w algebraicznym szale.
Wulgarność fizyki,oczywistość natury
odbija się w upaćkanych telewizorem
oczach sześciolatka.
Góra Parnas już blisko.