działki
siedzę pod tą czarną
siatką na tej
czarnej
trawie druga trzecia
w nocy
zero światła po horyzont
może dalej bo hen hen odległe
śmiechy niewyraźne jak szum miasta gdzieś
po tamtej stronie ciszy
gdzie nie sięgam
zresztą dobrze bo percepcją
bym rozproszył
to do czego można tęsknić
tylko stąd
ja tu przecież
wyciągnięty jak jakiś
nagle kot święty
z butami skrzyżowanymi
aż na
ścieżce stanął
jak wryty z winem
pod ręką
a w pysku
ma jakiegoś
z żarem w wilgotnych blaszkach
białego roślin martwego
ptaka czy za szczura dużo
myślę za
postał chwilę i uciekł mroczno
rozumiem
31
taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz
·
16 czerwca 2013
kota świętego
bez butów
z winem pod ręką
po tamtej stronie ciszy
:-)