60

taryfiarzgazu

 

zostało mi tyle
żeby więc idę po tym
deszczu
krupówkami wybrać
to albo
kaptur skręca głowę
w lewo
tamto dwadzieścia
minut kałuż
środkiem
kręgów
latarń spodnie
chyba tylko z pięć
kilometrów na godzinę przylepiają
się już
bo tak wolno
i cicho
w budce do kolan
brakło
naleśników a gość stoi z tym napisem
5D kino
w ortalionie i ten jakby japoński
a potem drewniany a później magiczny
bo sałntrak z blueberry
pasaż
najgorzej
bo cały
akryl
gdzie fura i żabka i światło z tiszerta
spływa mi widzę do mleka na dole
jeszcze wciąż sam
do butów
i zgadzam się gdzieś tam
na zlew na
ucieczkę czy powrót
bez kółka

 

 

(się później okazało, że moje kółko to nie był biały akryl, tylko biała
tempera, tedy się rozpuściło; nie temperować ciuchów temperą)

 

 

 

 

 

taryfiarzgazu
taryfiarzgazu
Wiersz · 24 lipca 2013
anonim