patrzę, a babcia gotuje w occie pięć
groszy,
bo mówi,
że brudne, jak jej dają,
że się brzydzi takich monet,
parkiet tak śmierdzi, znaczy
ten
lakier, że we śnie
wysrałem marchewkę
i rzygałem
do piwa piwem, śmiech, dzisiaj
dwie ostatnie warstwy, babcia jak była panienką
i spała w altance, mówi,
lakier v33 dwa i pół litra mat,
to żeby się nie pokazać w koszuli nocnej, nasikała
do dziurawej doniczki, śmieje się,
sto dwadzieścia złotych, no i się lało, taki buch za puch,
ale przy
dziadku, wtedy amancie, jak już tam dotarł, a teraz
tu leży się, to że to przecież woda się leje, leży i czeka, zwykła z doniczki,
na
zastyg, dyg i dygdyg, dygi warstw, się
leżycze kasię i pałki wodnene
rosną obok
w wazonienie,
na szafiszonie kurz,
kaś storyjka londona i nic, tylko pic