WILIJA (wiersz)
beorn
Zmierzch zapadł.
Pierwsza gwiazda,
za nią następne tysiąc.
Opłatek;
na stołach dodatkowe,
zawsze puste nakrycia.
Życzenia ociekające miodem.
Przed oknem na chwilę przystanął;
chyba człowiek?
Trudno rozpoznać,
bo palto gazetą wypchane.
Przez szybę zagląda łakomie.
Ręce, ni stąd ni zowąd,
wyciągane do zgody,
przesłaniają mu widok
na przeznaczony dla niego talerz.
Nim się nasyci,
pogonią go dobrym słowem.
A nad dachami anioł.
Zemdliło go,
mógłbym przysiąc
od tej życzliwości dorocznej,
skrzętnie ciułanej
i hurtowej.
J.E.S.
dobry
2 głosy
przysłano:
25 grudnia 2013
(historia)
przysłał
Jerzy Edmund Alchemik –
25 grudnia 2013, 23:11
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Dobry wiersz i bardzo rzeczywisty obraz nam przedstawiłeś Beornie;-)
Cieszę się, że się odezwałaś.
Może jeszcze parę słów, na poeto?