Literatura

Flash mob (wiersz)

arte

 

Wszyscy tam jesteśmy w południowym Londynie
i jest kompletny harmider
taki wędrujący dom wariatów
zakład dla obłąkanych tu zaginione dusze z Bedlam
mają swoje Betlejem
czekają przykuci do ścian niczym zwierzęta
w żelaznych klatkach
pokazywane zwiedzającym za umiarkowaną opłatą
to są urojenia inkoherentne
Poza czasem powietrzne krosno inwazja mydlanych baniek
nastygmatyzowanie
salki osobliwości iść na żebry i milczeć a w nocy
nie przestawać mówić bez ładu składu i przerw
Na początku było Słowo I było głodne
tu odbyła się pierwsza wystawa dzieł chorych psychicznie

był Richard Dadd i koty Louisa Waina
a potem epigoni anioły z masy solnej handmade


 


dobry 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 18 stycznia 2014, 09:39
w zglobalizowanej orientacji sami doprawiamy sobie bezradność, w zaczynie
kołyski, domu, szkoły i z uporem maniaka kontynuujemy, jakby to był ten sam
smalec "matki" na życie, bo z pajdą chleba tak smakował - a tu chronik, zmysły
o strukturze przytępionej paper mache - albion - rzecz, nie dla niewydolnych lachów

początkowo chciałem przewersyfikować...................ale dałem sobie po łapach

www.youtube.com/watch?v=NUTGr5t3MoY
abc
abc 18 stycznia 2014, 10:10
O tyle o ile, inspirująca wydała mi się kwestia pierwszego szpitala psychiatrycznego na świecie (Bedlam), z całą otoczką kulturową, licznymi wycieczkami bogobojnych mieszczan ówczesnych turystów ciekawych oglądania osobliwości. No teraz gdzieś wykopują je, ale duch tych pensjonariuszy zgoła nadal nad tym miejscem się unosi. ;-)

tnij.org/ysgbis0
Mithril
Mithril 18 stycznia 2014, 10:34
och - większość tego typu aren kryje jakieś "kości" nie należące do chwalebnych, a ukazujące (czasem), która strona kraty była bezpieczniejsza i czy:
- to pacjenta należało się obawiać
- czy felczerów(?)
...................................rzecz nie uległa zmianie, chyba tylko u nas, bo kolega
zaszczycił swoją obecnością placówkę w Fazakerley - Liverpool (cóż, życie na ulicy zmusiło do gry aktorskiej) i przez ponad miesiąc, żył (oczywiście nie pochwalam) jak pączek w maśle

no ale to świat - u nas nadal zęby rwą kowale
calvados
calvados 18 stycznia 2014, 11:10
Malowniczy opis oddziału zamkniętego, malarstwo chorych w ramach terapii, a ponieważ je widziałam, to łatwiej mi twój wiersz rozumieć. Świat rozpływał się w plątaninie korzeni, barw, zjawisk, niesamowity odbiór, pozdrawiam :)
przysłano: 18 stycznia 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca