Literatura

a kiedy się położę (wiersz)

Jaro

rozbieram się z życia historii
ściągam spodnie koszulę
na krawędzi krzesła krawat jak zbrojni
idę w objęcia Morfeusza nic nie przeszkadza
dwie skarpetki czuć morzem

 

cicho cichaj jak głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może nikt nie pomoże 
jeśli sami o siebie nie zadbamy

 

a kiedy się położę ułożę wygodnie
przytulony do ukochanej masuję dłonie
usypiam nakarmiony bliskim ciepłem
oderwany od spraw przyziemnych 

zapatrzony w oczy żony śnię


dzieci w swoich gniazdkach 
czekam na świt długo go nie było tylko deszcz
kilka spraw na sercu żal kiedyś będzie nas 

 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 20 maja 2015, 21:57
"rozbieram się z życia (...)
(...)
na krawędzi krzesła krawat (...)
(...) w objęcia[ch] Morfeusza (...)
dwie skarpetki (...)

(...) głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może (...)

a kiedy się (...) ułożę wygodnie
(...)
oderwany od spraw przyziemnych
[po]czekam na świt
zapatrzony w oczy żony i dzieci (...)
(...) tylko deszcz (...) na sercu
żal (...)"
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
Mithril ładnie to ujął.
Ja bym jeszcze przestawiła wersy

[po]czekam na świt - 2
zapatrzony w oczy żony i dzieci (...) - 1

I na nich skończyła. Po co więcej? O tym co więcej mówią pierwsze wersy wystarczająco.
przysłano: 20 maja 2015 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca