Literatura

obserwator (wiersz)

Jaro

deszczem spływają myśli 
do ust na szorstki język

 

tyle tu piękna
zielonych snów
nakarmię się tym spojrzeniem

Bóg zajrzy tu promiennie
zapyta co słychać 
boskim szeptem wiatru

 

co chcieć więcej gdy wszystko na wyciągnięciu ręki
w życiu tylko jednak liczy się
kasa praca
zapiernicz stres pochwała 
na końcu na rękę tysiąc dwieście 
nie mam czasu dla siebie i ni kogo

 

obserwuje czasem gdy słońce spada za lasem
skazany na balkonowe poręcze i szary beton

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 15 lipca 2015 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca