spadł z Nieba jak w przepowiedni
przed nim wcześniej był tylko ogień
trawił grzech z Ziemi głębin
po raz pierwszy ujrzałem płonąca wodę
mówiono
Ty i wodę byś podpalił
a jednak dało się płonie
w sercu ogień namiętnych nocy
rozstań i udanych powrotów
porównuję to z chorobą dwubiegunową
ścierają się emocje skrajne i depresyjne stacje
bez pociągu w przeciwnym kierunkiem jazdy
Chrystus namówił mnie na wino z Kanny
Jezu wolę piwo
po winie nóg nie czuję
skończył się dzień i noc
pozostała Nowa Ziemia
trawa
człowiek ładniejszy lepszy
miło serce rośnie
ciepło znośnie
Aniołowie z gitarami
na Niebie koncert
lubię muzykę
Wielki Jesteś Panie Boże
piszę to co czuję i przychodzi mi to z lekkością..."
zapomniałeś dodać, że z; GRAFOMAŃSKĄ lekkością
510 gniotów w półtora roku
510 gniotów w 25 lat.
Yaro 5 min. temu
żal ci Mithril"
ty naprawdę tego nie dostrzegasz, że w tych wypowiedziach jesteś żałosny?
ma to gdzieś pisz co chcesz ..."
czyli... kto?