Literatura

aby do rana (wiersz)

Yaro

noc długa 

niepokój krótki sen 

dla ciebie to wieczna męczarnia

wyciągasz zimne dłonie 

o pomoc prosisz

nikt nie widzi sensu żaden interes

by zamienić słowo na dobre

o uśmiechu zapomnij

 

widzę odczuwam twój ból 

jak uratować cię

na tratwie sama 

toniesz

jestem blisko wyciągam rękę mimo smutku 

mogło źle skończyć się dryfowanie w kroplach słonych  

 

pośród myśli i słów ludzi bez serc 

zimnych spojrzeń narzekań i braku współczucia 

oni biedni nieufni kochają

 jak im dasz nie nadzieję lecz banknoty

 

zmarnowana wymięta twarz 

idziesz do kuchni kawa papieros 

odstawiasz tabletki 

błagam wróć na drugi  brzeg 

czekam nie zostawię samej we mgle 

zimno ogrzeję cię

 

 


niczego sobie 1 głos
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 6 lutego 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca