w ramionach przytulić cię
tak chcę
ukryć przed światem
pędziłem po torach z Krakowa
biegłem pieszo poligonem jeszcze w butach żółty piach
z kwiatem róży w dłoni
by nie patrzył nikt
by nikt nie zazdrościł
tak chcę
bicie serc słychać w kościołach
tak chcę
by biło nam echem po całym bożym świecie
miłość łączy rozkwita kwiatem
zielenią oplatam skronie
niebieskie oceany w oczach
tak chcę
powoli zatrzymany czas
umyka jak dym pomiędzy drzewami
tak chcę
nie mam sił by walczyć
niepewny kochanków los
wciąż sam na sam
myśli złe targają spokój
nie wyspana noc
tak nie chcę
skrytkę odnajdę ukryję nas przed światem złym
by skryć nasze myśli i szum uczucia
by nikt nie dosłyszał co na myśli mam
słuchać chcę twoich słów niech płyną znów
od nowa Bóg błogosławi by postawić pierwszy krok
wybaczam tobie wybacz mi
powiedz jak bardzo kocham cię
bo nie znam miary którą miłość odmierzyć się da