tak
banalnie cudnie i ładnie
pachniesz brzozowym lasem
konwaliami ubrany wianuszek
na złotej głowie upięty
a deszcze daleko spływają na policzki
powiedz mi słowo a znajdę się blisko
wyląduję miękko pocałunkiem na twoim policzku
uczucie wygasa
podsycam ten ogień
pachną jabłonie i grusze w pańskich ogrodach
powiedz słowo
znajdę cię na skrawkach świata
ból i łzy towarzysze nocy i dni
krew w żyłach wrze
gdzie jesteś gdzie
mam pożółkły list
pisałaś tylko ty
wyjechałaś
poznałaś lepszy świat
po wieśniaku został tylko sen
kilka listów zawiniętych w parę słów
jedno zdjęcie i kpiny
nie wrócisz