wspomnieniami karmię się

Yaro

zapomniałaś 


silne ręce tuliły  
uśmiech na  ustach 
zgaszony jednym gestem 


głośny śmiech


pamiętać 


chciałbym to usłyszeć 
słów  ciągle za mało 
pustka zamieszka w ustach 


nie pamiętam 


złość kolcami nie raniła 
naszych  snów 
 delikatne palce 
dotykały  ramion 
 skrzydeł gołębich piór 


usta  różowe 
kleiły się do  ust 
w zamian za

promienie ciepłych słów 


byliśmy dla siebie 
każdej nocy 


jednym tchnieniem 
fiołkowych oczu spojrzeniem 
zapachem lata poranka oddechem 
zapachem siana w powietrzu 


jesienny kolor włosów złocistych 
sprężynek skręconych warkoczy 


 małe stopy śpieszyły 

odliczone 
kroki ostatnich chwil 


wśród gwiazd 


powiedziałaś żegnaj 
wycierając łzy

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 11 marca 2017
anonim