mam na imię tułaczka

Yaro

tułam się w ich świecie
ślizgam się ulicami zatłoczonych miast

 

zasypiam z odrobiną szczęścia między zębami 
przytulam twarz do ciepłych kartonów

 

idę przed siebie ze spuszczoną głową

jak świnia nie widzę nieba 
lustruję też w kierunku gwiazd 

 

podkarmiam gołębie resztkami westchnień


ulice niebezpieczne oschłe 
przykre bez uczuć

latarnie uśmiechem  w oczy
samochody mówią do mnie


strugam miny grymasem czasem 


idę zmarznięty ulicą złotą  
układa się bruk z kilku wspomnień


 brukowany do lasu wjazd

szlaban  znak byś wiedział 

że jest zielony

Yaro
Yaro
Wiersz · 18 czerwca 2018
anonim