szary za oknem jak ty
dzień wymagający wydaje rozkaz
wstajesz bardzo szybko
z brakiem czasu na wszystko
zabierasz klucze do miasta
w eterze puste słowa
puste miasto
mój flow
moje skarby
życie wyciska ze mnie wszystko
umieram samotnymi wieczorami
pozwól przed śmiercią zapalić
ten dzień jest upodlony jak krótki sen
nie śnisz od lat nie potrafiąc zapłakać
twardy jak bezduszna skała
mimo że kamienie mówią
w eterze puste słowa
puste miasto
mój flow
moje skarby
życie wyciska ze mnie wszystko
umieram samotnymi wieczorami
pozwól przed śmiercią zapalić
zakłopotany samotny na płocie sumienie
wyblakłe klisze na nich słowa mama tata
nie mam nikogo kogo kochałem
umarłem w dniu szarym jak beton
w eterze puste słowa
puste miasto
mój flow
moje skarby
życie wyciska ze mnie wszystko
umieram samotnymi wieczorami
pozwól przed śmiercią zapalić
unoszę się czasem ponad miasto
mam daleko do Boga
choć wyczuwam Jego moc
zabierze mnie gdzieś daleko by zapomnieć
w eterze puste słowa
puste miasto
mój flow
moje skarby
życie wyciska ze mnie wszystko
umieram samotnymi wieczorami
pozwól przed śmiercią zapalić