padało dziś

Yaro

patrzę  przez szybę
deszcz gra na parapecie
strumienie łańcuszków 
kilka kropel kilka łez


dla ciebie

 

szkiełka okopcone czasem
kolejne zaćmienie w głowie 
planety ustawione

 jak należy krążą wciąż


 na koniec dnia
kładę rękę na ramieniu
słaby chowam się we śnie


jutro
rozpocznę nowy rozdział
miłe słowa

kamufluję uśmiech


radością napompowany 
trącam struny życia

 

wróć z bocianami 

bliżej wiosny

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 19 grudnia 2018
anonim