Literatura

Zjazd po burzowym froncie (wiersz)

kalafiór

 

 

Nie pytajcie kto posiał wiatr.
Unoszony durnym zefirkiem,
miałką myślą i pragnieniem
spijał nas. Diabelskie nasienie.

Koniczyny, włosy i trawy.
Kałuże, oceany. Łysego błysk w bukiecie.
I cienie ze szpar w ścianach.
Wątpliwości, bezwład i szał.

Kradł, bo taki był boski plan. Strach.
A w Tybecie mnisi wypowiadają mantrę.
Asmitamatra, asmitamatra, asmitamatra.
Jeszcze więcej wiatru.

Zła miłość, zła miłość, zła, bo niedokończona.
Elektryczność podnosi mi włoski na ramionach.
Dłońmi chmurnymi trę o siebie wzajem.
Nie mów, że nie boisz się burzy.

Ukryj się, bo spalę i utopię.
A jeżeli zastygło serce, to trach!
Reanimuję na chwilę w pożodze. Skończył się spokój.
Nadchodzę, opadam. W rozbłyskach i łzach.

ww 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 21 czerwca 2020, 15:52
;-) świetny, nareszcie jakiś ogień, ogień słów i tyle się dzieje, niesamowite ;-)
Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik 21 czerwca 2020, 16:25
Cholera, nie mogę sobie poradzić z wklejaniem utworów. Po kilku próbach nieudanych okazuje się, że coś jednak wkleiłem w dodatku dublując.
marzena
marzena 21 czerwca 2020, 17:10
dasz radę, mogę ci pomóc ale pomyśl sam, ja też się męczyłam;-) syn mi pomógł jak coś
Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik 22 czerwca 2020, 03:40
Bardzo Tobie dziękuję, Marzenko. Byłem tu już kiedyś.
Dostałem maila od administracji, żeby wrócić.
To znaczy mail obiecywał, że to nowa odsłona Wywroty.
Byłem tu ale miałem scysję z samcem alfa, nadpoetą, niejakim Mithrilem.
To podczas tej scysji zmieniłem nick na ten śmieszny właśnie czyli kalafiór.
Moim prawdziwym i właściwym nickiem jest Alchemik.
Jeżeli tu pozostanę to zmienię, choć najważniejsze są utwory a nie to czym się sygnujemy. Mam nadzieję, że Krasnolud przestanie być zazdrosny o moje pisanie i odczepi się, albo nawet zostanie moim przyjacielem.
Nic nie poradzę, że też potrafi pisać.

Jurek
marzena
marzena 22 czerwca 2020, 18:13
od miesiąca szukam wiersza z odpowiedzią
nawet sama piszę
na to proste pytanie o moim bycie w niebycie

skupiając się na pisaniu, zmniejszam nabycie
ale mam większy popyt na życie

reasumując, wszyscy, tak czy siak, kończymy w czarnej...
co mnie wcale nie zraża, bo po co mi byt, bez popytu

logicznie popyt zwiększa podaż i ochotę na zbytek
jednak zbytek niebytu, nie ułatwia pobytu

Szekspir, też miał ten problem -'być, albo nie być"
wybieram bycie w niebycie, lepsze to niż w odbycie
odczułam już nie raz niewielką różnicę
w odległości bytu, od odbytu

ubaw niesamowity i mnóstwo prawdy
a byłam skłonna uwierzyć, że jestem stworzona dla czystej drwiny
można się pomylić ;-))

to mój tekst na powitanie, nie przejmuj się tak bardzo
może jednak jesteśmy stworzeni dla drwiny, chyba że masz lepszy pomysł na życie
na wiersze ;-) piszesz świetnie
przysłano: 21 czerwca 2020 (historia)

Inne teksty autora

A w kraterze zabawa
Jerzy Edmund Alchemik
Spirytualia
Jerzy Edmund Alchemik
Deszczotwór
Jerzy Edmund Alchemik
Sonet od umarłych...
Jerzy Edmund Alchemik
A przecież rękopisy nie płoną
Jerzy Edmund Alchemik
Piąta pora roku
Jerzy Edmund Alchemik
Mgielne tramwaje
Jerzy Edmund Alchemik
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca