Etapy (wiersz)
LydiaDel
Zasrebrzyły się
włosy w księżycowym
blasku, utkwił w myślach
balast przeżyć, a czas zaczął naglić.
Kiedyś było wszystko inaczej.
Beztroskie życie, dni pełne radości.
Przez lata dojrzewał we mnie trend chwili,
jeszcze nowy, by stać się moim życiowym celem.
Uniesiona dziewiczością uczuć odważyłam się
odkrywać nowe ścieżki, co często wiązało się
z bolesnymi doświadczeniami.
Nękana przez los nierzadko byłam zmuszona
ponownie rozważyć, a nawet zmienić
moją koncepcję życia i odważnie żeglować
na głębokie wody, ku nowym wybrzeżom.
Po kilku lekkich ciosach uderzyło mnie
przeznaczenie ponownie, ale za to z pełną siłą.
Uległam w tym w momencie, aby móc dalej żyć.
Obowiązek wymagał tego kroku.
Z biegiem czasu uspokoiły się fale życiowe,
tak przynajmniej myślałam, aż nagle,
całkowicie niespodziewanie odezwała się Tyche.
Wtedy zdałam sobie sprawę, że nadszedł czas,
aby pogodzić się z losem.
Zauważyłem, że czasy się zmieniły, przynajmniej dla mnie.
Jestem powolniejsza w działaniu i myśleniu,
za to bogatsza w doświadczenie.
Pomyślne wykonanie najprostszych zadań
zajmuje mi coraz więcej czasu.
Natomiast w przerwach regeneracyjnych odwrotnie;
biegnie z zawrotną szybkością.
Nauczyłam się celebrować codzienne czynności.
Przy śniadaniu rozkoszuję się ciepłą filiżanką
kawy w sztywnych palcach, odkrywam nowe
zapachy, które wcześniej wcale dla mnie
nie istniały.
Za każdym razem jest to nowe przeżycie.
Z biegiem czasu nawet samotność stała się
bardziej znośna.
Nie, ja ją po prostu polubiłam.
Lecz dzisiaj znów wszystko się zmieniło.
To, co było, jest już wczoraj.
Nie, nie zapomniane, wręcz przeciwnie,
gdyż każdy nowy dzień uszczęśliwia mnie
i jest mi cenny, dlatego żyję w teraźniejszości.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Robią tylko nieustanny szum wokół siebie i lament.