matryca (wiersz)
Joanna Krzepina
ciepłe, żółte światło kładzie się tłusto, blikiem.
jeden ruch, żeby krajobraz zebrać w plany,
odparować. później w oku zostaje sól, albo palec
boży. dzień przejmuje imię kobiety, jej okrągłe
myśli i pomieszczenia. zaglądanie. mężczyzna
to kontury, głos, a w nim głęboki
cień.
każda niedziela koncentruje zmierzch
w ruchomym punkcie, można łapać
i zdrapywać ze ścian
zajączki.
wyśmienity
4 głosy
2 osoby ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
11 lipca 2010
(historia)
przysłał
Joanna Krzepina –
11 lipca 2010, 08:26
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
22 lipca 2010, 12:25
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
22 lipca 2010, 12:25
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Za to gra światłem jest świetna!