apteka na potrzebę (wiersz)
effata
regały puste deficytowego towaru wciąż za mało obojętność wrzuca do wora kolejne uczucie kolejne do kolekcji zamyka drzwi ukrywa w starej szafie malutkiego sklepiku wchodzimy nie raz wręcz nazbyt często pytamy czy jest i kiedy w końcu zdarza nam się postać w kolejce niecierpliwie czekając fałszywy alarm. kolejny samotny pusty powrót wokół sprzedający plastikowe uczucia o krótkotrwałym działaniu złudzenia w końcu nadchodzi gdy jesteśmy najbiedniejsi jest za droga to handel wymienny. miłość w zamian za nas samych kupujesz?
przysłano:
13 grudnia 2007
(historia)
przysłał
effata –
13 grudnia 2007, 09:19
autoryzował
Marek Dunat –
16 grudnia 2007, 12:42
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się