Literatura

27 grudnia, jeszcze 2000 (wiersz)

elffi

pfff....
śmiać mi się chce z siebie samej
z ludzkiej niezaspokajalności
bo żyjąc w miejscu gdzie rządzi ciepła miłość

tęsnię za zdradzieckim pocałunkiem
zimnym, bezwstydnym pocałunkiem próżności
za dotykiem ociekającym lepkim uczuciem
płynącym coraz grubszym strumieniem chciwości
za zimnym szeptem zdradziecko pachnącym spełnieniem
rozbrzmiewającym we mnie tak pewnie
jakbym już się poddała i została zdobyta
i wreszcie za sklejonym z szeptów
ekstatycznym wybuchu-westchnieniem rozkoszy
i za momentem kiedy pęknęłaby każda moja komórka
cudownie wygięta brakiem powietrza
w czerwonym krwiobiegu przebitym tysiącem rosnących orgazmów

a wiesz dlaczego wtedy byłabym szczęśliwa?
bo w niebie maja uśmiech i ciepłe ciasteczka

słaby+ 8 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 4 stycznia 2001

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca