Literatura

I wiatr nie uniesie... (wiersz)

anastazja

 

taki spokój jakby się nic nie wydarzyło. lokatorzy kątów
przędą wścibskie szepty. zza szpar kartonu widziałam trzask
zamykanych przez ojca drzwi i stopy odsuwające taboret.

pod ciężarem krzyża prosto z kościoła prześlizgnęła się przez

pasek wyzwolenia.
 

przez pewien czas budowałam szubienicę.
patrząc na fioletowe paznokcie matki,  wypowiadane słowa
pójdę się powiesić, nabierały sensu. nieświadomie
z dziecinną beztroską dopytywałam: będziemy się huśtać ?
wychodząc z domu, myślałam :

 

wnętrze, w którym mieszkam skrywa korytarze wspomnień.
 

 

 

(MICZE)


niczego sobie+ 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marta
Marta 26 maja 2011, 00:43
zatrzymał mnie na dłużej, swoją treścią ...i dialogiem
zaczęłam się jednak zastanawiać czy forma wyrazu, w następujących po sobie wersach jest zamierzona ?..( bo dla mnie jest jakby sprzeczna)
zaczynałam rozumieć wypowiadane przez nią słowa - pójdę się powiesić nieświadoma
z dziecinną radością pytałam: będziemy się huśtać?

Osobiście wolałabym poprostu .. usłyszałam ...... ale ja sie nie znam
A Zet
A Zet 27 maja 2011, 21:59
:) :)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 28 maja 2011, 20:29
mnie się już wydawało, ze będzie ciekawie, a potem przychodzi ten sąsiad z pasem i to coś cudzego, co trudno w wyobraźni w jakąś postać przemienić. i zdecydowanie zrezygnuj z tego wiecznie przyklejonego papierosa, wpisz w google, to zobaczysz w ilu tekstach ci się ta formuła ukaże, a czarów to nie czyni.
anastazja
anastazja 28 maja 2011, 21:20
Sąsiad nie przyniósł paska, tylko - "ciął na kawałki na szczęście z cudzego..." (nieszczęścia) , którego nie chciałam dopowiadać Justyno. Ale wyrzuciłam cały wers, zapisując inne spojrzenie.
Arachne
Arachne 30 maja 2011, 18:04
nie czytałem przed poprawą hmmm? Coś w tym tekście jest, puenta trochę miałka, ale cały tak mocny, aż boli ! Ja bym autoryzował.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 30 maja 2011, 21:23
o! no teraz to ja mam wizję tego wiersza. ech, kobiety zawsze muszą przejąć sprawę w swoje ręce.
Radosław Kolago
Radosław Kolago 31 maja 2011, 10:13
Tematyka ważka, dość ciężka, forma jednak nie do końca mnie przekonuje.

Pozdrawiam serdecznie.
anastazja
anastazja 31 maja 2011, 20:20
Dziekuję Justyno, Marto, Arachne, Rosolak. Pozdrawiam.
przysłano: 25 maja 2011 (historia)

Inne teksty autora

Tamtego dnia
anastazja
La nipote Daria
anastazja
Spowiedź
anastazja
Lato na walizkach
anastazja
Mrok
anastazja
Jestem jak pies
anastazja
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca