Literatura

BIESZCZADZKA NOC (wiersz)

Grzegorz Cezary Skwarliński

Droga Mleczna na czerni nieboskłonu
Jak rzeka ogromnego kraju.
Syriusz nad Tarnicą niewidoczną
Jak pies pilnujący niebieskiego raju.

Zza połoniny czernią malowanej wóz gwiaździsty wyjechał.
Pędzi niespiesznie po mlecznych ścieżkach zenitu.
Do diamentosrebrnej Kasjopei podjechał -
"Może podwieźć panią do świtu ?"

Spadł nad Rawką meteoryt nie wykryty,
pozdrawiając swym ostatnim tchnieniem
Bieszczadów czarno szaro-czarne szczyty.
Pełne ruchu nieruchome przedstawienie.

A ja wysyłam latarki swej nikłe światełko krzywe,
w Bożego stworzenia niepojęte otchłanie.
W piękno nieuchwytne, nienamacalne, żywe,
biegnie me blade ułomne wołanie.
Ku metropoliom gwiazd może już nieistniejących
jeszcze do mnie oczko srebrne puszczających.

Czy któraś mnie usłyszy ?

październik 1998


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
emci
emci 17 lipca 2004, 17:19
Już miałem dać 'bdb', gdy nagle doczytałem do statniej zwrotki..coś tam zgrzytnęło na końcu...więc od pierwszych trzech ('bdb'), odjejmuję troszkę i oceniam na 'wartościowy'..Z górskim pozdrowieniem!
przysłano: 7 marca 2000

Inne teksty autora

Kolaps XIV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Musała
Grzegorz Cezary Skwarliński
Reklamacji nie uwzględnia się
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kolaps IV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Krach na giełdzie życia
Grzegorz Cezary Skwarliński
Deszczowce beskidzkie
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kwitnienie śliw
Grzegorz Cezary Skwarliński
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca