I znów się dzień zaczyna gruchaniem synagorlic.
Noc opuściła mnie, a z nią --- wszyscy drodzy umarli
(którzy zlatuja isę na noc, by ich kto gnał w sto koni,
druhowie, co obsiadują łoże druha w agonii).
Nim kogut zapiał, przez sen swój słyszę ich galopadę.
Jak błogo śnić, że od siebie razem z nimi odjadę.
Inne teksty autora
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander