Nokturny (1)

Wat Aleksander

Bólu przyjście gdy stuka w kość moją jak w drzwi.
Jak los. Kościanym palcem póki się nie poddam.
Póki nie otworzę. I bije między brwi
i jak majtek z książek wrzeszczy na mnie g o d d a m.

Furie liści spadłych sucha piana sztormu
obłoków szarpanina trzask ginących wraków ---
noc gdy alchemiczka cjanki warzy z bromu
grynszpan dosypuje do wywarów z maku.

Wreszcie ranek pogodny. Poranek bez radości
początek dnia i drogi długiego konania.
Gdy ruchem wyślizgowym odchodzi ku przeszłości
bez znaku bez spojrzenia bez głosu pożegnania.


Saint-Mande, 30 października 1956



Inne teksty autora

Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander
Wat Aleksander