Schizofrenik z pietyzmem rozdwajał na piętrze
swoje życie na jeszcze na jeszcze na więcej
hodował dnie w zachodach i w mglistych porankach
ale śmierć mu sprawiła przykrą niespodzienkę.
Od tej chwili nie wierzę własnej schizofrenii
jaźń skutecznie sprawdzając.
[Wiersze, 1967]
swoje życie na jeszcze na jeszcze na więcej
hodował dnie w zachodach i w mglistych porankach
ale śmierć mu sprawiła przykrą niespodzienkę.
Od tej chwili nie wierzę własnej schizofrenii
jaźń skutecznie sprawdzając.
[Wiersze, 1967]