Przeżyłem 75 lat
a zapamiętałem tylko jedną godzinę
w miasteczku Vejer de la Frontera
podczas której nie działo się nic oprócz życia.
Przeczytałem tysiące książek
a zapamiętałem tylko jedno zdanie:
„Tu pytam czy to nie szaleństwo
z trwogi przed śmiercią umierać?”
Podziwiałem wielkich malarzy
a przed oczami kondukt dymu
na wyblakłej tapecie nieba.
Ucichły wielkie orkiestry.
Z nieszczelnego zegarka
ulatnia się czas.
Coraz częściej zamyślam się nad niczym.
W pustej restauracji
kelner podaje mioko jastrzębia.