Anarchista

Jan Kasprowicz

Był na Wielkiej Wojnie
I, rzecz oczywista,
Powrócił do domu
Jako "anarchista".

Zaczął patrzeć z góry
Na wieżę kościoła
I przed Bożą Męką
Nie odsłonił czoła.

Widział wokół siebie
Tak straszne rozboje:
"Chyba się rozpęknie
Ludzkie serce moje!"

Widział na pustkowiu
Dzieciąteczka bose:
Zamiast krztyny mleka
Mają zimną rosę.

Patrząc, jak się wokół
Mordują ludziska,
Na niebo i ziemię
Straszne gromy ciska.

Mordują się starzy,
Umierają dzieci:
"Już nade mną żadne
Słońce nie zaświeci!

Powrócę do domu -
Wołał zrozpaczony -
Będę walił pięścią
W ziem i nieboskłony!"

Był na Wielkiej Wojnie
I, rzecz oczywista,
Powrócił do domu
Jako "anarchista".

Zaczął patrzeć z góry
Na wieżę kościoła
I przed Bożą Męką
Nie odsłonił czoła.

Raz mu się po drodze
Wydarzyła chwilka,
Że się zagryzało
Na śmierć kondlów kilka.

A znów innym razem
Ujrzał, jak się kania
Za stadem młodziutkich
Wroniątek ugania.

I zawołał: "Wszystko
Wytracę i zniszczę,
Cały świat przemienię
W perzynę i zgliszcze!"

Rzecze na to Pan Bóg
Kiwając łaskawie:
"Niszcz i pal, ja świat swój
Na nowo postawię.

Krzyż nowy postawię
Na nowej Golgocie,
Nowy tłum przyklaśnie
Tej mojej robocie."

Zadumał się chłopiec
I spojrzał dokoła,
I ujrzał nad sobą
Wieżycę kościoła.

Patrzy: wokół siebie
Widzi wczesną wiosnę,
A tam, słyszy, hymny
Szlochają żałosne.

Patrzy i tak zadrży,
Aż mu oczy gasną:
To na cmentarz wiozą
Jego trumnę własną.

I szepnął burzyciel:
"Wiem ja, co to znaczy",
I przed Bożą Męką
Skłonił się z rozpaczy.

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz