Od drzwi tych nie odejdę

Jan Kasprowicz

 

 

Od drzwi tych nie odejdę, pukać nie przestanę,
Bo w oknach tego domu biała Cisza stoi,
A czuję - jakżeż bardzo! - że dla duszy mojej
Potrzebne jej lekarstwo... Każdy ma swą ranę,

Więc po cóż się dziwicie, że i mnie się dwoi
W źrenicach od upływu krwi, toczącej pianę
Pod stopy złych czy dobrych przechodniów... Nieznane
Jest szczęście, a znanego szczęścia człek się boi,

Ażeby nie uciekło... Lecz ja wiem, że ona,
Ku polom przez te szyby patrząca, ma nogi
Bez skrzydeł i bez skrzydeł śnieżyste ramiona.

W dziecięcych dniach, śród wiosny, nim się jeszcze zboże
Wykłasza, raz w swój uścisk zamknęła mnie drogi;
Jam wyrwał się i oto znam wykrzyknik: gorze!

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz