Pamięci Szopena

Jan Kasprowicz

 

 

Szumiały mu nasze wierzby
i nasze topole,
i ten ciężki kłos pszenicy,
co ozłaca rolę.
 
Szumiały mu cichą pieśnią
zielone dąbrowy
i te trzciny nad jeziorem,
i ten bór sosnowy.
 
A on chodził wskróś tych szumów,
zasłuchany w dale,
i w przestworze bezgranicznym
topił swoje żale.
 
I w topole się przemieniał,
w kłos pszenicy złoty,
a łanami szła pieśń cicha
łkającej tęsknoty.
 
Sosnowego boru szepty
płynęły mu z duszy,
tajemniczych pełne zwierzeń
w przedwieczornej głuszy.
 
Pajęczyny wiotkie przędze
otulają rżyska,
a w moczarach zmarła woda
opalami błyska.
 
Smętek idzie po przydrożach,
liście z drzewa strąca,
a źrenicę mu wypala
zorza konająca.
 
A tam dziki wiatr się zrywa,
z stodół zdziera strzechy —
boleść tylko i żałoba,
a nigdzie pociechy!
 
A tam. pożar wszczął się krwawy,
łuną zlane nieba —
Hej! umrzemy z nędzy, z głodu,
zabrakło nam chleba!
 
A tam czarny wóz się toczy,
wrony nad nim kraczą,
księża pieją miserere —
Hejże w tan z rozpaczą!
 
Rżnij, muzyko, a ty, Żydzie,
dolejże nam wódki!
Utopimy łzy i rozpacz,
tęsknoty i smutki!
 
Co nam świat ten! Co nam życie!
Snadź sam Bóg nas rzucił!
Kiedyżże to ranek szczęście
nieszczęśliwym wrócił ?!
 
Rżnij, muzyko, a my — dalej!
Walczmy choćby z Bogiem,
który oko swe przymrużył
nad naszym rozłogiem!
 
Rżnij, muzyko! A ty, pieśni,
leć w przestwór daleki!
Świat przed tobą się ukorzy
i uklękną wieki!
 
Łkaj! rozpaczaj! grzmij i czoło
stawiaj zawierusze;
Ziemię polską mieścisz w sobie —
ach i polską duszę!...

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz