Rada

Jan Kasprowicz

 

 

Starzec, któremu wyżarło już oczy
Patrzenie w przyszłość służebną, rzekł, w drogę
Puszczając syna: — Jedną dać ci mogę
Radę — posłuchaj: zawsze bądź ochoczy,
Mój arcybłaźnie, siadać na krawędzi
Stołka — z szacunku dla wielkiej hołoty,
Co społecznością zwie się, lecz w zaloty
Niechaj cię zbytnia pochopność nie pędzi
Ku prezydentom jej czci, ku marszałkom
I ku ministrom jej honoru: pałką
Wal tych obrońców moralności... Jeśli
Ta, którąś uczcił, obrazi się za to,
Ciesz się: nadchodzi miłościwe lato,
Co ciebie, pana, z rzędu sług wykreśli.

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz