Przypomnienie I

Jan Kasprowicz

Pamietasz jeszcze, kiedym cie za reke trzymal

Pierwszy raz schwycil swa goraca dlonia?

Wieczor byl wtedy; ponad nami dzwonia,

Zdalo sie, gwiazdy zlocista piosenke.

 

Tys dlon mi scisla w milosna podzieke,

A glebie ocz twych ukryte pod skronia,

Biala jak marmur, zdroj w me serce ronia -

Ach! dzis to czuje - na nawalnic meke.

 

Lecz wtedy caly w tobie zatopiony

Duch moj, jak okret, ktoremu rozwinal

Zagle wiatr lekki, po twej fali plynal.

 

Wtedym nie myslal, ze przyjdzie z tej strony -

Z mej wlasnej piersi - demon burz z pobladla

Twarza i stlucze to szczescia zwierciadlo.

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz