Przypomnienie II

Jan Kasprowicz

Tys byla dzieckiem...jam spojrzal w krynice

Twojego serca i widzial, ze do dna

Jest tak przeczysta i tak przepogodna

Twoja niewinnosc, jak poranku lice.

 

I wprzod, schylony, utopie zrenice

W toni, co w lazur i slonecznosc plodna,

A potem dusza, takich blaskow glodna,

Cala w tej glebi rwie sie tajemnice.

 

A kiedy wyjdzie skapana i oczy

Zwroci na przestwor, co za brzegiem lezy

Twego zrodliska, swym oczom nie wierzy:

 

Oto sie nowy przed nia swiat roztoczy,

Gdzie kazdy zywiol, kazda jego czynnosc

Rozblekitnione jak twoja niewinnosc.

Inne teksty autora

Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz
Jan Kasprowicz