Ballada o pustych ramach

Jonasz Kofta

Nie każdy może być malarzem
Jak być artystą, to już wielkim
Stąd nieszczęśliwi pacykarze
Patrzą na świat przez dno butelki
Ja w długim życiu paru znam
Dlatego młody przyjacielu
Dobrze mieć zbiorek pustych ram

Dzisiaj już trudno mieć kolekcję
Bo na to są muzea wielkie
A nawet dobre reprodukcje
Są niczym innym jak papierkiem
Przez całe swoje życie chciałem
Mieć którąś z Rubensowskich dam
Co jesień moją by ogrzała
Dlatego nie zbierałem ram...
... Żałuję

Bo dobra rama, proszę pana
A dobra rama, rzadka gratka
Jest tym, czym harem dla sułtana
A dla poety czysta kartka
Zamyka ci kawałek świata
A resztę imaginuj sam
Więc radzę, jeszcze tego lata
Niech pan poszuka pustych ram

Obrysowany fragment ściany
Sczerniały ramy starym złotem
To obraz ciągle malowany
Twą wyobraźnią i twym okiem
Gdy nie chcesz mieszkać jak w hotelu
Ani się szarpać ponad stan
To prędko, młody przyjacielu
Załóż kolekcję pustych ram

Inne teksty autora