Czwarty wiersz o św. Mikołaju, który wchodzi z Aniołkami i żegna dzieci Krzyżem Świętym

Władysław Bełza

 

 

Zbliż się tu do mnie drużyno mała,
I niech cię zawsze Bóg szczęściem darzy!
Ciebie nie straszy ma broda biała,
Ni zmarszczki na mej sędziwej twarzy.

Bo wy dziateczki włos siwy czcicie,
Ten włos podobny zbielałym kłosom;
Tylko do gruntu zepsute dziecię,
Urąga starca szanownym włosom.

Ale wam z oczek cześć dla nich świeci;
Z was się Aniołki cieszą tam w niebie;
Więc ja was kocham jak własne dzieci,
I co rok dziatwo schodzę do ciebie.

Nieraz Aniołków ślicznych gromada,
Widząc że patrzę ku ziemi zgięty,
Jak stado ptasząt w krąg mię opada:
„Czego tam szukasz nasz Ojcze Święty?”

A ja o dobrych dzieciach im prawię,
Co się na ziemi uczą ochoczo;
A oni tak się patrzą ciekawie,
Że mało z Nieba mi nie wyskoczą.

Dziś, gdym opuszczał Niebios podwoje,
I szedł tu do was wieczorną dobą:
Klękło przedemną Aniołków dwoje,
Z prośbą, bym także wziął ich ze sobą.

A tak błagały, tak się modliły,
Tak mię ścigały swemi prośbami:
Że im odmówić nie miałem siły
I obiecałem poznać ich z wami.

Patrzcie! te oto Aniołki oba,
Nie darmo noszą gwiazdki na głowie:
Z nich jest największa Niebios ozdoba,
Bo to najlepsi w Niebie uczniowie!

O! bo i u nas jest także szkoła,
W której Aniołki uczyć się muszą;
Lecz tam nauka jest dla Anioła,
Największem szczęściem a nie katuszą.

Święty Jan Kanty i Święta Anna,
Małych Aniołków uczą w tej szkole;
I aż się cieszy Najświętsza Panna,
Widząc ich pilność i dobrą wolę.

A choć z nich każdy jeszcze tak mały,
To przecież z książką siedzi nad stołem,
I wciąż do większej zdążając chwały,
Jest ziemskich dzieci Stróżem-Aniołem.

I ma tu sobie oddane dziecię,
Pod straż wyłączną przez Stwórcę świata,
Które od przygód strzeże na świecie
I wiedzie rączką jakby brat brata.

O! dziatwo! skoro nad tobą czuwa,
Taki przyjaciel z Niebios prawdziwy:
To biada dziecku co się usuwa,
Z pod jego świętej opieki tkliwej!

Lecz tu nie trafił siew złego ducha;
Tu, wśród was nie ma krnąbrnych koziołków;
Tu, wiem że każde z was chętnie słucha,
Swoich rodziców i swych Aniołków.

Więc błogosławię was dziatki lube!
Rośnijcie zdrowe, rośnijcie hoże!
Bogu na chwałę, bliźnim na chlubę,
I niech was strzegą Aniołki Boże!

Inne teksty autora

Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza
Władysław Bełza