Literatura

Ta inna (wiersz klasyka)

Sylvia Plath

Przychodzisz późno wycierając usta.
Co pozostawiłam nietknięte na swoim progu-

Biała Nike,
Płynąca wśród moich ścian?

Z uśmiechem błękitna błyskawica
Przyjmuję, jak hak na mięso, ciężar jego części.

Policja lubi cię, gdyż wszystko wyznajesz,
Lśniące włosy, czarnidło do butów, stary plastyk,

Czyż moje życie jest tak ciekawe?
Czy to dla niego powiększasz cienie pod oczami,

Czy dla niego pyłki powietrzne wzlatują?
To nie pyłki, to ciałka krwi.

Otwórz swoją torebkę. Cóż to za odór?
To twoja robótka, pracowicie

Zaczepia oczko o oczko,
I twoje kleiste cukierki.

Twoja głowa na mojej ścianie.
Pępowina sinoczerwona i lśniące,

Krzyk z mojego brzucha, jak strzały, które ujeżdżam.
O, chorobliwy blasku księżyca,

Skradzione konie, cudzołóstwa
Okrążają łono z marmuru.

Dokąd idziesz,
Połykając oddech jak mile?

Siarczane cudzołóstwa nękają we śnie.
Zimne szkło, jak wciskasz się

Pomiędzy mnie a mnie.
Drapię jak kot.

Płynąca krew przypomina ciemny owoc-
Efekt, kosmetyk.

Uśmiechasz się.
Nie, to nie jest śmiertelne.

przysłano: 5 marca 2010

Sylvia Plath

Inne teksty autora

Lustro
Sylvia Plath
Przekraczając wodę
Sylvia Plath
Mad Girl's Love Song
Sylvia Plath
Maki w lipcu
Sylvia Plath
Metafory
Sylvia Plath
Poranna piosenka
Sylvia Plath
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca