Szalonej dziewczyny piosenka miłosna

Sylvia Plath

Zamykam oczy i cały świat umiera;
Gdy podnoszę powieki rodzi się ponownie.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).

Gwiazdy zaczynają niebiesko-czerwonego walca,
Galopem wkrada się umowna ciemność:
Zamykam oczy i cały świat umiera.

Śniłam, że czarami wciągnąłeś mnie do łóżka
I śpiewałeś mi obłąkany miłością, całując mnie całkiem szaleńczo.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).

Bóg spada z nieba, ognie piekła bledną:
Wyjdźcie serafinie i mężczyźni Szatana:
Zamykam oczy i cały świat umiera.

Wyobrażałam sobie, że wrócisz tak, jak mówiłeś,
Ale zestarzałam się i zapomniałam jak miałeś na imię.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).

Powinnam była raczej pokochać ognistego ptaka;
One przynajmniej wracają wraz z nadejściem wiosny.
Zamykam oczy i cały świat umiera.
(Myślę, że wymyśliłam cię w mojej głowie).




[tłumaczenie: Adrian Fulneczek]



Co zagubiłem w tłumaczeniu?

1) tytuł -- przełożyłem na nutę miłoszowską za sugestią znajomej filolożki. W
oryginale jest to "Mad Girl's Love Song" i mimo że nasuwa się "wariatka", to ja
protestuję i chcę, żeby była tam dziewczyna. Wariatka może być przecież w wieku
każdym.
2) rymy -- cóż, bez nich trudno właściwie nazywać to coś tłumaczeniem, bo
przepada cała struktura wiersza. W wersji Plath występują w formie a-b-a
(pierwszy wers z trzecim), co nadaje wierszowi tempa, piosenkowości i piękna. U
mnie ich nie ma, ale zawsze możecie korzystać z tej wersji jako przewodnika po
wersji angielskiej (będziecie wtedy mieć sens i dźwięk)
3) "czarami do łóżka" -- w angielskim sprawę załatwia za nas doskonale tutaj
użyty czasownik 'bewitch', który jest czymś zbliżonym do 'oczarowania', ale tego
czarnego.
4) "obłąkany miłością" -- Plath kochała słowniki synonimów, spędzała nad nimi
wiele godzin, dobierała więc doskonałe słowa. Tutaj postawiła na "moon-struck",
co oznacza jednocześnie kogoś szalonego, obłąkanego, ale też odczuwającego te
uczucia w związku z miłością. Częścią tego słowa jest też oczywiście 'księżyc',
co -po angielsku- współgra z wcześniejszymi wersami i pasuje do czarowniczego
'bewitch' z poprzedniej linijki. Próbowałem to oddać, ale z marnym skutkiem.
Złożyłem to więc na ołtarzu strat w translacji, przebaczcie.
5) "wyjdźcie" -- tu kłopot jest taki, że 'exit' może oznaczać 'wyjdźcie', ale
może też oznaczać 'wychodzą' (częsta forma tego słowa stosowana w dramatach
ang.) jak pierwotnie przypuszczałem. To właściwie nawet ciekawsza wersja, bo
dodaje całości więcej obłędu, ale biorąc pod uwagę formę czasowników w
poprzednim wersie i to, że 'wychodzą' implikujące, że ktoś tam jest/autorka
kogoś widzi byłoby zbyt duża interpretacją... poddałem się ponownie.
6) "ognisty ptak" -- moje ulubione! No więc, jeśli zajrzeliście do oryginału
pewnie obrażacie teraz moją umiejętność posługiwania się słownikiem. Oczywiście
"thunderbird" z oryginału nie ma wiele wspólnego z ogniem. Biorąc jednak pod
uwagę, że w naszym języku nazywamy tego mitycznego stwora np.'Ptakiem Grzmotem'
postanowiłem, że niestety muszę skłamać. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Całość traktuję trochę jak porażkę, ale też podwójną nauczkę:
1. współczujcie tłumaczom. 2. nie wierzcie im.



Opublikowane pierwotnie na:
http://niska-kultura.blog.pl/komentarze/index.php?nid=15589789

Inne teksty autora

Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath
Sylvia Plath