pustynnie (wiersz)
kofeina
ubrana w płaszcz
z ziarenek piasku
kołyszę biodrami
drgam
rozchylone poły
piersi unoszą się
góra dół
podmuchem
wznoszę pagórki pod stopami
wspinasz się po nich by odkryć
dotrzeć na szczyt
nie zginąć w pustynnej fatamorganie
osiągać oazę zieloną
orgazm wędrowca
spragnionego źródła życia
dobry
3 głosy
przysłano:
8 lutego 2008
(historia)
przysłał
Latte –
8 lutego 2008, 06:32
autoryzował
Marek Dunat –
8 lutego 2008, 23:41
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
extras
pewnie zmieniłbym drugą....
rozchylone poły unoszą piersi
góra-dół