Literatura

wyścig (wiersz)

Latte

 

wczoraj zmierzch tchnął

a w trawie cykały koniki na

skrzypkach muzykę dla tych bliżej ziemi

na wpół złożonym swetrze wyciągnięte

nogi sięgały szczytu

cumulusy miały kształt pegaza

rączo przecinały zachody powrotów bez celu

a zasięg był po raz kolejny niezdobyty

 

pośpiech poszedł precz a oddechy liczyły się

na bliskie i te całkiem znaczące

 


niczego sobie+ 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 12 lipca 2008, 11:19
Nic czego bym nie wiedziała, swetrem i nogami do mnie przemówiłaś jednak, te atrybuty ciekawie wyglądają w wierszu.
hayde
hayde 12 lipca 2008, 11:26
zmierz czy zmierzch?
Latte
Latte 12 lipca 2008, 12:14
zmierzch;)
joan
joan 12 lipca 2008, 12:22
ładny obrazek lata:)
melancholijny:)

puenta znacząca...można wyczytać tęsknotę a zasięg ma znaczenie podwójne:)

fajnie Ci to wyszło:)
Sirocco
Sirocco 12 lipca 2008, 12:58
widzę tylko spadek formy:) No cóż..może słabo widzę:)
Latte
Latte 12 lipca 2008, 13:10
No cóż Sirocco nie tylko u mnie;)
AppearS
AppearS 12 lipca 2008, 16:20
hehe niby że ciepło, niby że lato a tu .... głupoty w głowie i ta ani myśli się skoncentrować heh :/ podoba mi się ten wiersz - taki ujmująco rozleniwiony latem :D nie ma to jak poleżeć na trawie ;D
przysłano: 11 lipca 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca