oddalony

Grzesiek z nick-ąd

kiedy bywały jeszcze świty

ponętne oczu twoich blaskiem

mierzyłem teraz na zachwyty

a wczoraj zamykałem z trzaskiem

 

kochałem kochać się po kawie

by bardziej czuć niż potem minąć

jak konik polny co na trawie

drgając zamienia rosę w wino

 

jak ćma co miała być motylem

płonie choć jeszcze się nie pali

zmieniłem przyszłość w jedną chwilę

w której szeptałaś i tak dalej

 

Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd
Wiersz · 3 listopada 2008
anonim
  • anonim
    Johannes Tussilago
    Zdystansowany. Tak lepiej, Grzesiek.

    · Zgłoś · 16 lat
  • ew
    Płynie tekst, trochę jak łzy, trochę jak nostalgia, trochę jak żal, ale można wyczuć lekkość w tym płynięciu. Lekkość, nie z tych zwiewnych i uśmiechniętych, lecz z tych pogodzonych pomimo, z tych lekkości, co w pewnym momencie postanawiają nie odwracać sie do tyłu i krokiem pewnym iść do przodu nie wiadomo zresztą po co

    ech potęgowy ..

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marcin Sierszyński
    Nie narzekać, publikować. : P

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    echh vendetta...

    · Zgłoś · 16 lat