twój koniec (wiersz)
domnul Mandibura
zjadaczu lepszych chwil
śmiesz mi wmawiać pychę
ty który usta złocisz
wężowym pochlebstwem
i włosy spinasz cudzą krzywdą
każesz mi pasa zacisnąć dla sprawy
choć sam stawiasz nowe skarbce
żeby w nich złote zęby upychać
na schedę dla leniwych synów
twój babilon głupcze
jest smętnym próchnem
pod płaszczem z perłowego lakieru
i kiedy jerozolima nowa objawi się
stanie się on podpałką
pod stosem włosów które wyrwiesz
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
21 listopada 2008
(historia)
przysłał
Kuba Nowakowski –
21 listopada 2008, 20:25
autoryzował
Marek Dunat –
23 listopada 2008, 10:51
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
to trzęsące sie powietrze ! :D:D
co do wiersza Jakubie , to zaangażowanie aż kipi z niego , co niekoniecznie jest aż takim plusem. jedno jest pewne - udało Ci się uniknąć wejścia na mównicę i rewolucyjnie zagrzać lud do walki o lepsze jutro. wiersz natomiast ma klimat , taki protest song człowieka o dużej możliwości postrzegania zła.