Literatura

Bal (wiersz)

JAN KICZOR

 

Bal

 

Ogniem się  rozjarzyły – brzegi i bezdroża,

Nocna wilgoć oparów, bezzębnością kąsa,

A gdzieś ty, roztańczona, dziewczyno ma hoża,

Co się na cię muzyka i wścieka i dąsa.

 

Posuwistym się ruchem, mijają dwa światy,

Wylśnione żyrandole u pułapu krążą,

Jakieś dzikie się w cieniach zmagają psubraty,

Może jeszcze w tej nucie, lub w tym takcie zdążą.

 

Zanurza się w zwierciadłach toalet gromada,

I wiruje dźwięk jeden, dźwięk drugi, następny...

I cała już orkiestra ze sobą coś gada,

A na drogach, bezdrożach, bęben grzmi posępny.

 

A chodźże dziewczę moje, w tę taneczną zmowę,

Gdzie się w mgłach rozpadają muzyczne akordy,

Gdzie w tonacjach się gubią suknie purpurowe,

A z murów maszkarony szczerzą swoje mordy.

 

Dźwięk o dźwięk się zahacza i szuka oparcia,

Rozciąga w nieskończoność rytmiki kołowrót,

Poszukaj na ramieniu, dziewczyno ma, wsparcia,

Krok do przodu, do tyłu, do przodu i powrót...

 

Zawiruj toaletą, niech ciało wiruje,

Niech się jakiś dźwięk przecież, przez ciebie przetoczy,

Dźwięk taki, co na szybach zawisł i wibruje,

Niech cię całą, dogłębnie, porwie i otoczy.

 

W mgłach nocnych i oparach, w toalet oprawie,

Dźwięk się jeszcze rozlega i trwa, choć przeminął,

Nie masz końca balowej, tanecznej zabawie,

I dźwięk ten słychać jeszcze. A przecież on zginął...

 

 


wyśmienity– 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 29 stycznia 2009, 10:30
Ale ciężki. Ze dwie tony. To minus. Niełatwo się czyta a i trud przeczytania nie jest odpowiednio nagrodzony.
ew
ew 29 stycznia 2009, 15:55
e tam, mnie czytało się wyśmienicie, naprawdę , popłynęłam tą balladą w tanecznym rytmie w atmosferę minionych czasów. Bardzo na tak.
estel
estel 31 stycznia 2009, 10:53
Ja również z ciekawością przeczytałam, prócz wirowania toaletą i oprawy z toalet (które to są nieco komiczne, bo przywodzą na myśl takiego toi-toika zawirowanego, mi przynajmniej, ale rozumiem, o jaką toaletę się rozchodzi) nigdzie nie zgrzytnęło. Poniosłeś.
Jacek
Jacek 31 stycznia 2009, 11:07
No to tak. Zgodzę się z Ew, że czyta się doskonale. Co do toalet Estelko, myślę że są fenomenalne. Całość tworzy pasjonująca historię, dobrze ubraną w słowa. Jak najbardziej pozytywnie oceniam : )
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd 31 stycznia 2009, 11:12
gratulacje dla nieznanego autora znanej autorki:))
Jan Stanisław KICZOR
Jan Stanisław KICZOR 9 sierpnia 2009, 19:14
Dziękuję za pochylenie się i komentarze.
przysłano: 25 stycznia 2009 (historia)

Inne teksty autora

Nic jeszcze nie jest stracone
Jan Stanisław KICZOR
Nie śpi spokojnie duch przeklęty
Jan Stanisław KICZOR
Sonet do nieba
Jan Stanisław KICZOR
Dzień, jak inne
Jan Stanisław KICZOR
Terra, ubi leones
Jan Stanisław KICZOR
In posse
Jan Stanisław KICZOR
Życiorys
Jan Stanisław KICZOR
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca